UFC 153- powrót Minotauro

Po prawie rocznej przerwie do startów w MMA po ciężkiej rehabilitacji ramienia powrócił Antonio Rodrigo Nogueira- „Minotauro”. W wieku 36 lat regeneracja zachodzi dużo wolniej, niestety Frank Mir swoją kimurą zostawił duży uszczerbek na zdrowiu zasłużonego Brazylijczyka. Pesymiści wieścili koniec kariery, ale czym dla Rodrigo jest złamanie ręki w porównaniu do wypadku, którego doznał będąc dzieckiem gdzie został potrącony przez ciężarówkę, a lekarze przewidywali trwałe kalectwo. Pewnym było, że Rodrigo nie da za wygraną i zobaczymy go tak szybko jak to tylko możliwe w oktagonie. Wczoraj przed własną publicznością w Rio de Janeiro na UFC 153 Minotauro udanie powrócił do UFC, a jego przeciwnik Dave Herman (pokonał m.in Michała Kite przez omoplate w Bellatorze) musiał uznać wyższość umiejętności parterowych Brazylijczyka. Amerykanin nie miał argumentów w walce, szczególnie w 2 rundzie gdzie był często trafiany i obalany, uciekł z jednej balachy by kilka minut później odklepać kolejną (bonus dla Mino za submission wieczoru-70 tys. $).

Jak dobrze wiadomo Rodrigo prezentuje bardziej oldschool’owe MMA, nie jest już tak szybki jak młodzi zawodnicy ale legenda która urosła wokół tego fightera m.in za czasów PRIDE powoduje, że zawsze będę mu kibocować. W samych superlatywach o Mino wypowiadają się także; niepokonany mistrz kategorii średniej Anderson Silva, oraz Junior dos Santos, który Rodriga traktuje niemal jak ojca. W kuluarach mówiło się nawet, że JDS mocno chciał walki z Frankiem Mirem, aby zemścić się za swojego trenera i przyjaciela; oczywiście w sportowym duchu tego słowa znaczeniu.

W innej walce znakomity parterowiec Demian Maia (17-4) szybko odprawił Ricka Story (14-6) w pierwszej rundzie przez brutalną dźwignie na kręgosłup. Już w pierwszych sekundach Maia ominął kombinacje bokserskie oponenta schodząc do jednej nogi. Rick dobrze kontrował, ale dał przybić się  do klatki, Demian wykorzystał to i wyniósł go na wysoko  za dwie nogi po którym Rick szybko wstał opierając się o siatkę. Dopiero drugie obalenie okazało się kluczowe, a rezultat możecie zobaczyć poniżej na załączonym obrazku

Niebezpieczny Striker, którego bacznie obserwujemy już dłuższy okres czasu Glover Teixeira zrobił mówiąc kolokwialnie mortadele z twarzy Fabio Maldonado. Oglądając walkę Glovera zauważyłem kilka braków w parterze, które musi wyelimonować, a które dały się zauważyć chociażby przy duszeniu ręka głowa czy zajmowaniu pozycji. Nie zmienia to jednak faktu, że Teixeira dzięki swoim ciężkim pięścią sporo namiesza w kat. półciężkiej. Ostatecznie walka zakończyła się przez przerwanie lekarza.

Nie można również pominąć ważnego nazwiska dla wszystkich miłośników brazylijskiego jiu-jitsu! Po za główną kartą walczył jeden z najbardziej rozpoznawalanych kimoniarzy Alliance Team czyli Sergio Moraes. „Serginho” wygrał przez RNC w trzeciej rundzie z Renee Forte.
Boaaaaaa!

Na koniec perełka czyli walka wieczoru. Myślę, że grafika z MMAmiszcza poniżej mówi wszystko. Steven Seagal dalej będzie się chwalić, że Spider wygrywa dzięki jego wzkazówkom oraz tajnym taktykom walki 🙂

Za nami kolejna świetna gala, która odbyła się w Brazylii, z niecierpliwością czekam do następnej bowiem klimat jaki fundują brazylijscy fani to coś niepowtarzalnego. Doskonale rozumieją istotę MMA.

CO JEST KULANE?

Przeczytaj także